Po woli zbliżamy się do Belgradu. Denis (Holender bałkańskiego pochodzenia) pokazuje mi miejsce gdzie mieszkają cyganie. Mieszkają w pozbijanych z desek szopach (rodem ze SlumDoga) W wejściu zamiast drzwi są pozawieszane zasłony. Okropny widok. Co będzie dalej???
Dalej na szczęście lepiej. Na stacji czekała na nas Maja. Zawiozła nas do hostelu w którym obecnie mieszkamy. Jest to coś w rodzaju akademika. Pokoje są super (z łazienką). Wszyscy mieszkańcy hostelu to studenci z całego świata, którzy przyjechali tak jak my na staż. Obecnie jest nas ok. 50 osób. Mamy tu ludzi z: Jordanu, Syrii, Mołdawi, Macedonia, Omanu, Irlandii, Anglii, Brazylii, Grecji. Ale najwięcej jest Polaków :).
Pierwszy wypad na miasto. Oczywiście gorąco. Aż miło wejść do jakiegokolwiek sklepu, bo tam jest klimatyzacja. Ceny w sklepach podobne jak w Polsce. Ubrania trochę droższe. Dużo kasy idzie na wodę.
Po południu wybraliśmy się nad rzekę Sawę. Są tam wyznaczone kąpieliska, wiec z nich skorzystaliśmy :). Po drodze nad rzekę mijaliśmy kila zbombardowanych w 1999r. przez amerykanów budynków. Dziwny widok w środku miasta.
Wieczorem impreza integracyjna. Wszyscy poszliśmy do parku. Poznaliśmy prawie wszystkich obcokrajowców. Było super.
Maciek