Obiad międzynarodowy

Piątkowy wieczór to bardzo dobry czas na wspólną zabawę. Tym razem motywem przewodnim imprezy była kuchnia międzynarodowa. Każdy kraj miał za zadanie przygotować regionalną potrawę. Polacy przygotowali faworki, chłodnik, sałatkę i… kompot z suszu. Ten kompot to Maciek i ja zrobiliśmy. Proste i typowo polskie „danie”. Hiszpanie zrobili kilkanaście litrów Sangrii z owocami, Japończyk przygotował pyszną zupę, Rumun jakieś zrazy czy coś, Arabowie zawijane placki z jakimiś kwaśnymi ziarnami, Brazylijczycy cytrynówkę, która smakowała jak 15-20% alkohol, a w rzeczywistości miała 40%, Serbowie ciastka, fasolkę i miód z jakimiś nasionami, Niemcy sałatkę, Grecy sałatkę i grzanki z serem i ziołami, a Irlandczyk przyniósł lody. Były jeszcze jakieś pieczone mięso i kilka innych bliżej nieokreślonych potraw. Nasz kompot sprawdził się o tyle, że Arabowie mogli go pić, gdyż nie miał alkoholu, a jak wiadomo muzułmanie alkoholu nie piją. Tak samo jak nie jedzą wieprzowiny, co uwzględnił Japończyk szykując zupę. Każdy kto miał jakiś ciuch związany ze swoją ojczyzną założył go na ten wieczór. Ja miałam koszulkę „Polska”, ktoś miał koszulkę Bahrajn itp. Hitem był chłopak z Omanu, który przyszedł w stroju narodowym. Wyglądał trochę jak ksiądz w kremowej sutannie. Japończyk założy kimono i tez wyglądał super. Nie mamy niestety zdjęć, gdyż padły nam baterie w aparacie na samym początku imprezy, ale może uda nam się zgrać zdjęcia od innych, wtedy byśmy je zamieścili.

Zdjęcia (2)

Komentarze (1)